» Blog » Slender
06-09-2012 11:37

Slender

W działach: RPG, Almanach RPG, Przygody, Motywy, System - Zew Cthulhu | Odsłony: 139

Slender
Położone w oddaleniu od miast i miasteczek, okolone wyszczerbionymi murami. Patrzące w mrok przez zakratowane okna. Szpitale psychiatryczne, wiecznie ponure miejsca izolacji dla chorych na umyśle szaleńców, w których nie będą oni w stanie zrobić krzywdy sobie i innym. Czasem jednak, zamknięte w ludzkich umysłach wariactwo zdaje się materializować w rzeczywistości i rzeczy, które zdawały się być jedynie domeną nocnych koszmarów, przyjmują namacalny kształt i postać. Zdolne zabijać i siać najprawdziwszą grozę, także wśród całkowicie zdrowego na umyśle personelu. Ale czy rzeczywiście zdrowego? Czy plotki o tajemniczej zjawie – wysokim człowieku bez twarzy – rzeczywiście nie są tylko wytworem skołowanego umysłu szaleńca?*

Do tej pory mogło się tak wydawać. Do czasu gdy w pewnym odludnym, otoczonym lasami szpitalu znaleziono ciało jednego z pacjentów, a na ścianie tuż przy nim przyklejoną karteczkę z dziwnym rysunkiem człowieka w czarnym garniturze. Tuż po tym odkryciu podniosły się powtarzane przez wariatów plotki o upiorze ze szpitala. Choć lekarze i reszta personelu nigdy by się do tego nie przyznali, to jednak niektórzy z nich od czasu odnalezienia zwłok baczniej obserwują cienie w korytarzach. Częściej oglądają się przez ramię, bojąc się zobaczyć wyobrażoną na karteczce, przerażającą postać. Slender – wysoki, pozbawiony twarzy człowiek o zbyt długich rękach, ubrany w spłowiały garnitur. Nie wiadomo, czym jest, ani skąd się wziął. Pewne jest tylko, że kilka osób twierdzi, że kiedyś go widziało. Zawsze w oddali, a jednak i tak o wiele za blisko: na korytarzach szpitala, między drzewami w lesie, na środku drogi. Nieruchoma, wpatrzona w nich postać. Podobno jeśli przyglądać się mu zbyt długo, bądź podejść za blisko można umrzeć, albo dostać pomieszania zmysłów. Z pewnością nie znajdzie się żaden ochotnik, który chciałby się o tym przekonać. Oczywiście nawet gdyby wierzyć w te wszystkie majaki pacjentów! A jednak jeden z nich nie żyje i do tej pory nie udało się nawet w przybliżeniu ustalić, co mogło się do tego przyczynić. Choć nikt tak naprawdę nie jest do tego przekonany, zostaje wszczęte śledztwo w sprawie o zabójstwo.

Bohaterowie Graczy mogą się tu wcielić w role rozmaitych postaci: zamknięty w szpitalu pacjent, albo ekscentryczny Pisarz, który przekupił personel by ten pozwolił mu przez pewien czas doświadczyć atmosfery tego miejsca, co miałoby pomóc mu w napisaniu książki. Psycholog, albo wyznaczony do prowadzenia śledztwa Detektyw. Zainteresowany tajemniczym zgonem Dziennikarz, albo Egzorcysta, który uważa, że szpital jest we władaniu złych mocy i tylko on jeden jest w stanie cokolwiek przeciw nim zdziałać. Najlepiej aby każdy z Graczy obrał sobie postać przynależącą do innego kręgu obiegu informacji. Pacjent ma ograniczone pole działania, ale dogada się z innymi i może postrzegać świat inaczej niż reszta. Śledczy ma wgląd w wiele rzeczy, ale nikt mu nie ufa, zwłaszcza personel, który będzie ukrywać różne informacje, tak aby na jaw nie wyszły nielegalne badania, czy wręcz znęcanie się i tortury. Egzorcysta i Dziennikarz muszą działać całkowicie od zewnątrz, ale być może zaskarbią sobie zaufanie kilku lekarzy, albo pacjentów, którzy podzielą się z nimi przydatnymi informacjami.

Taki podział postaci ma też jeszcze jedną niezaprzeczalną zaletę, bardzo ważną w każdym horrorze – sprawi, że dla każdego będzie on przeżyciem indywidualnym i pogłębi atmosferę izolacji. Śledczy wszak nie będzie mógł wyprowadzić ze szpitala Gracza prowadzącego postać Pacjenta, ani też ciągle przy nim przebywać. Egzorcysta chce pomóc, ale również nie ufa policji. Pisarz zapewne jest zamknięty w innym bloku niż Pacjent. Psycholog ma najbardziej uniwersalne pole działania, ale on też nie może przebywać ze wszystkimi na raz i wątpliwe by wypuścił się poza teren szpitala. Każdy z Graczy powinien móc poprowadzić własne śledztwo i przeżyć własny horror, sporadycznie tylko spotykając się z pozostałymi uczestnikami.

Co zaś z samym śledztwem? Przede wszystkim każdy z Graczy powinien mieć przygotowaną swoją własną linię fabularną, jakiś osobisty wątek, który będzie dla niego główną osią przygody. Pisarz, jak już wspomniałem, może być zainteresowany zbieraniem materiałów do swojej książki. Policjant może natknąć się na nielegalne badania, tak samo jak Psycholog, który nie jest wtajemniczany we wszystkie kwestie medyczne. Z czasem jednak na pierwszy plan coraz bardziej zacznie wysuwać się Slender. Bohaterowie przekonają się, że po całej okolicy porozrzucane są karteczki podobne do tej znalezionej przy ciele pacjenta. Można je znaleźć w okalającym szpital lesie, w domku nad jeziorem, czy starym placu zabaw, nie wspominając już o wnętrzu szpitala. Grunt żeby jedna osoba nie była w stanie zdobyć ich wszystkich w pojedynkę. Karteczek jest osiem, a każda w jakiś sposób przybliża Graczy do Slendera, czy może Slendera do nich. Co jest na nich napisane bądź narysowane? Nie wiem, może lepiej nie wiedzieć.** Pewne jest za to, że każda odkryta karteczka to jeden krok w stronę rozwiązania zagadki, ale też jeden krok bliżej śmierci. Być może znalezienie ich wszystkich pozwoli Bohaterom ujść z życiem. Muszą jednak pamiętać o jednym – kto pierwszy ujrzał co się znajduje na jednej kartce, już zawsze będzie prześladowany przez Slendera. Już się go nie pozbędzie. Zjawa zawsze będzie za nim podążać, aż wreszcie, za którymś razem nieszczęśnik podejdzie trochę za blisko, za długo zawiesi na nim wzrok... Jedyną szansą na powrót do normalnego życia jest szukanie karteczek, brnięcie dalej w to szaleństwo z nadzieją, że na końcu się z tego wyjdzie.

Slender zawsze pojawia się w sposób przypadkowy, a jego ujrzenie jest najbardziej prawdopodobne w chwili odnalezienia jednej ze wspomnianych karteczek. Im więcej odkrytych tym częstszym będzie on gościem. Nigdy się nie rusza, ale to nie czyni go bezbronnym, gdyż nawet odrobinę za długie patrzenie w jego kierunku zakończy się dla Bohaterów zgonem. Podobny efekt będzie miało niespodziewane wpadnięcie na niego, na przykład podczas panicznej ucieczki pogrążonymi w mroku korytarzami, albo przez zamglony las. Nie można go zabić, ani przepłoszyć. Gracze po prostu muszą przyjąć do wiadomości to, że stają naprzeciw czegoś nieznanego i struganie herosów źle się dla nich skończy.

Należy jednak pamiętać o tym, że nie oni jedni tutaj występują. Wokół pełno jest mniej lub bardziej przyjaznych Bohaterów Niezależnych, którzy będą mogli pomóc, przeszkodzić, bądź zginąć. Gracze muszą odnaleźć się w tej niecodziennej sytuacji i zręcznie lawirować między postaciami, tak aby pechowo nie odciąć sobie dostępu do potencjalnie ważnych miejsc i informacji. Tylko dzięki inteligencji i zapobiegawczości oraz – w pewnym sensie – współpracy będą w stanie to wszystko zakończyć. Uświadomisz im to najlepiej pokazując, że przez uwagę wypowiedzianą w nieodpowiednim miejscu i czasie, jeden z Graczy może zostać w ogóle niedopuszczony do pacjentów szpitala, czy wręcz na jego teren. Zaś ordynator przestraszony tym, że ktoś węszy wokół ich „eksperymentalnych metod leczniczych”, może posunąć się do próby zabójstwa wścibskiego Gracza, albo popełni samobójstwo, wprowadzając dodatkowy chaos do całej sytuacji i być może zmieniając z trudem wypracowane przez graczy status quo. Pisarz, który również zbyt głęboko drążył może zostać potraktowany i zamknięty jako prawdziwy pensjonariusz. Robiący problemy Pacjent może zostać zaatakowany przez coraz bardziej pobudzonych wariatów, zamknięty w izolatce, bądź przeniesiony do innego bloku bez możliwości kontaktu z Psychologiem albo Policjantem.

Myślę, że ten szkic, choć ubogi w detale, da wam dobre podstawy, a przede wszystkim inspirację potrzebną do poprowadzenia właściwej przygody. Celowo skupiłem się w nim na tym by nie przedstawiać szczegółów kolejnych wątków, ale zaprezentować jak mogą one na siebie wzajemnie wpływać i mieszać w działaniach Graczy. Jeśli taka forma odpowiada wam bardziej niż koncentrowanie się na samych elementach fabuły napiszcie, postaram się aby dalsze teksty prezentowały takie właśnie podejście.

* Tekst został zainspirowany grą pod tym samym tytułem, w której jako samotna, przemierzająca ciemny las postać, jesteśmy zmuszeni do poszukiwania tajemniczych karteczek, licząc na to, że nigdy nie ujrzymy przerażającego Slendera.

** Jeszcze nie udało mi się zebrać ich wszystkich, ale liczę, że kiedyś ta chwila nastąpi. Chyba, że wcześniej padnę na zawał piszcząc uprzednio jak mała dziewczynka.

Slender - Almanach RPG

Komentarze

Autor tego bloga samodzielnie moderuje komentarze i administracja serwisu nie ingeruje w ich treść.

nerv0
   
Ocena:
0
Dzięki bardzo za te wszystkie info. :)
06-09-2012 14:41
Krzemień
   
Ocena:
0
Filmu już chyba nie znajdę. Nie mam pojęcia jak się nazywał a google nie pomaga.
06-09-2012 15:04
~poprzednia-tylda

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
A słyszałeś @nerv0 o takiej grze pod tytułem SCP-087 ;) ? Też, tak samo jak Slender, oparta na bardzo znanej creepypaście z serii SCP właśnie (Secure-Contain-Protect). Symulator klatki schodowej. Shit scary as hell...
06-09-2012 16:30
Krzemień
   
Ocena:
0
Właśnie grałem w to SCP 087. Nic się nie dzieje, na którymś tam piętrze zobaczyłem czarną zjawe a na 56 zgasło światło i zginąłem. Do dupy.
06-09-2012 17:57
Malaggar
   
Ocena:
0
SCP ma parę okej pomysłów i wykonanie, które ssie pałę.
06-09-2012 18:03
Albiorix
   
Ocena:
0
Slender man to jak czytalem produkt konkursu na przerobke zdjecia. Jako taki ma dosc luzna legende tylko wyglad jakis. Wersja z mackami byla od dawna, i raczej nie sa to macki tylko rece i nogi w niestandardowych miejscach, ilosciach, z niestandardowymi stawami. Podoba mi sie niedookreslona legenda. Pojawia sie. Ktos ginie ale niekoniecznie. Tyle wiadomo. Gdybym wstawial gdzie, bylby to upior agagenta CIA i dzialalby na zasadach takich jak inne upiory danego systemu.

Podoba mi sie wykonanie tego potwora w Minecrafcie :)
07-09-2012 08:56
~nerv0 skądinąd

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
O SCP czytałem, chyba też w CD-A. Pomysł fajny, ale raczej jednostrzałowy. Takie wstawki powinny być elementami większych produkcji, jak Amnesia, albo choćby Stalker. Wspinaczka po schodach w górę długaśnego szybu, kiedy w każdej chwili z ciemności może wyskoczyć jakaś potwora miałoby wtedy więcej uroku. :)
07-09-2012 11:59
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Ją uwielbiam Slendermana bo wydaje się być sympatyczny ;)
24-06-2013 22:18

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.