» Blog » Post mortem
04-03-2013 11:29

Post mortem

W działach: RPG, Almanach RPG, Przygody, Motywy, System - Warhammer FRP | Odsłony: 13

Post mortem
Mało kto interesuje się bezdomnymi i żebrakami gnieżdżącymi się w biednych dzielnicach miast i miasteczek. Większość ludzi stara się ich unikać i o nich nie myśleć udając, że nie istnieją. Z tego też powodu jeśli dzieje się im jakaś niesprawiedliwość nie mogą liczyć na to, że ktoś się za nimi wstawi, bądź pomoże w jakikolwiek skuteczny sposób. Gdy jednak coraz żywsze stają się plotki o ginących bez śladu dzieciach i tajemniczym widziadle błądzącym nocami po mrocznych zaułkach, nawet ci, którzy do tej pory starali się to ignorować nie mogą po prostu powiedzieć, że nic się nie dzieje.

Tło przygody

Kto mógłby przypuszczać, że za tym wszystkim stoi obiecujący student nulneńskiej Akademii Nauk Medycznych, pogrążony w żałobie po tym, jak kilka miesięcy temu znaleziono okrutnie zmasakrowane ciało jego ojca? Tak naprawdę jednak młody Philip już jako dziecko wykazywał bardzo niepokojące zachowania, skoncentrowane głównie na torturowaniu i zabijaniu małych zwierząt takich jak żaby, szczury i ptaki. Lubił je kroić, obcinać kończyny, wydłubywać oczy, czy obdzierać ze skóry by patrzeć jak funkcjonują i co mają w środku. Ich organizm był dla niego czymś w rodzaju groteskowego dzieła sztuki, które dosłownie mógł podziwiać całymi dniami. Być może wzięło się to stąd, że jego ojciec Albrecht już wtedy był medykiem studiującym ludzką anatomię i Philipowi od czasu do czasu udawało się zerknąć do jego szkiców i notatek, a czasem nawet zakraść się do Akademii by ukradkiem podejrzeć prawdziwą sekcję ludzkich zwłok.

Philip tak dobrze ukrywał się ze swymi sadystycznymi skłonnościami, że gdy dorósł i obwieścił ojcu, że zamierza studiować medycynę, Albrecht osobiście wstawił się u rektora uczelni, aby go przyjęto i pozwolono mu zostać opiekunem syna. Od tego czasu Philipowi było jednak coraz trudniej się ukrywać. Pewnego razu został przyłapany przez ojca na tym jak dosłownie rozbierał na kawałki psa. Narząd po narządzie, kość po kości, układając z nich jakąś ohydną rzeźbę. To była bardzo trudna chwila dla nich obu. Ojciec dosłownie znienawidził swego syna. Jednak mimo to nie pisnął nikomu ani słowa nadal dbając o jego wychowanie licząc, że uda mu się wyplenić z niego te niezdrowe fascynacje.

Mimo coraz bardziej napiętej atmosfery między nimi, Philip pewnie brnął przez pierwsze miesiące studiów, zgłębiając tak bardzo go fascynujące tajniki ludzkiego ciała. W tym czasie posuwał się dalej nie tylko w nauce, ale też w swojej „sztuce”. Tym razem po raz pierwszy jego ofiarą stał się inny, żywy człowiek. Przygotowując się do tej chwili Philip zorganizował sobie kryjówkę w kanałach, niedaleko miejsca, gdzie ścieki znajdowały ujście do rzeki. Udało mu się tam znaleźć duże, puste pomieszczenie, do którego wejście było bardzo łatwe do zamaskowania. Grube ściany i szum wody zapewniały zaś, że nikt nigdy i pod żadnym pozorem nie usłyszy wrzasków krojonej żywcem ofiary.

Pomimo tego, że Philip podjął wielkie starania aby utrzymać to miejsce w tajemnicy przed ojcem, ten jakoś zdołał się wreszcie o nim dowiedzieć. Doprowadziło go tam zdawałoby się mało ważne śledztwo w sprawie znikających z akademii narzędzi i medykamentów, które jak się okazało były regularnie wykradane przez Philipa. Po tym co tam odkrył, dziesiątki dowodów na to jak chory umysł miał jego syn, było pewne, że tym razem nie zakończy się to na zwyczajnym uprzykrzaniu życia. Albrecht gotów był wydać syna w ręce władz. Philip wiedząc o tym nie namyślał się długo i zabił swojego ojca na miejscu. Odciął mu głowę, którą postanowił sobie zatrzymać do dalszych studiów, a ciało wyrzucił w przypadkowym zaułku tak aby odnalazł je jakiś przypadkowy przechodzień i sprawy mogły potoczyć się dalej naturalnym rytmem. W ciągu kilku dni odbył się pogrzeb i tak oto skończyły się wszystkie problemy. Philip miał całkowicie wolną rękę i miał zamiar z tego w pełni skorzystać, tym razem obierając sobie za cel dzieci z biedniejszych dzielnic. Mając pod ręką zakonserwowaną w formalinie głowę swego ojca odarł ją ze skóry, którą przerobił na makabryczną maskę. Tak przygotowany zaczął poszukiwania odpowiednich „materiałów” do swojego najnowszego „wielkiego dzieła”.

Prowadzenie przygody

Mrok i groteska to główne elementy składowe przedstawionego motywu. Przygotowując się do poprowadzenia przygody musisz ciągle pamiętać o tym by je w niej uwzględniać. Niech znakomita część śledztwa rozgrywa się nocą wśród labiryntów zaniedbanych uliczek i portowych magazynów skąpanych w lepkiej zimnej mgiełce unoszącej się znad rzeki. Osoby, z którymi będą się spotykać Bohaterowie Graczy to w większości przypadków ludzie marginesu. Znajdowane przez nich dowody i poszlaki coraz bardziej i bardziej będą ich upewniać w przekonaniu, że mają do czynienia z chorym szaleńcem. Ponura i gęsta atmosfera powinna się w końcu dzielić także samym graczom.

Śledztwo, które będą prowadzić BG powinno przebiegać wielotorowo. Podstawowym wątkiem będzie oczywiście poszukiwanie jakichś poszlak mogących rzucić światło na to co się dzieje z zaginionymi dziećmi. Drugi wątek, który prawdopodobnie zostanie bardzo szybko powiązany z poprzednim to kwestia tajemniczej postaci, która zaczęła pojawiać się na ulicach w najciemniejsze noce. W tym wypadku głównymi świadkami będą przede wszystkim dzieci, dla których Strach (tak zwykły nazywać to dziwaczne straszydło) stał się głównym tematem plotek, zabaw i rymowanek. Dzieci jednak, jak to dzieci, będą raczej problematycznym źródłem informacji i wytyczenie sensownego tropu na podstawie ich zeznań i fantazji może się okazać bardzo trudnym wyzwaniem. Kolejnym elementem układanki, który powinno się uwzględnić w śledztwie jest sprawa znikającego z Akademii sprzętu. Co prawda łatwo tu wpaść na fałszywy trop (na przykład w postaci trafienia na ślad grupy żaków, która postanowiła otworzyć własną, małą destylarnię alkoholu), ale przy odrobinie szczęścia BG będą mogli odkryć, że stoi za tym Philip. Inną kwestią jest oczywiście ustalenie do czego to wszystko wykorzystuje, ale fakt, że znajdzie się wśród podejrzanych może sprawić, że popełni jakiś brzemienny w skutkach błąd. Mając Philipa pod lupą BG mogą też zwrócić uwagę na nierozwiązaną do tej pory sprawę zabójstwa jego ojca. Philip działał wtedy impulsywnie i to właśnie to, a nie tortury i mordy na dzieciach może okazać się dla niego ostatnim gwoździem do trumny.

Oczywiście nie można dopuścić do tego by śledztwo trwało, a Philip bezczynnie się wszystkiemu przyglądał. Będą mieć miejsce kolejne porwania, być może znajdzie się jakiś świadek, którego „Strach” ciął po twarzy jakimś przeraźliwie ostrym przedmiotem (skalpelem chirurgicznym). Ktoś może wyłowić z rzeki perfekcyjnie zdartą skórę, którą Philip w impulsie złości wyrzucił jako rzecz zupełnie bezwartościową i szpetną, która nie będzie pasowała do jego dzieła. Jeśli śledztwo skoncentruje się na Akademii Philip może zacząć zastanawiać się nad tym czy w budynku, w którym przecież spędza obecnie większość czasu nie znajdują się jakieś dowody, które mogłyby go pogrążyć. Przecież ojciec od dawna bacznie mu się przyglądał, mógł robić jakieś notatki. Czy Philip będzie w stanie pozbyć się ich dyskretnie za dnia, czy wedrze się na teren Akademii po zmroku przywdziewając maskę Stracha i być może dając możliwość przeprowadzenia bezpośredniej konfrontacji, z również myszkującymi po gabinetach BG? Philip zna teren budynku jak własną kieszeń więc oczywiście uda mu się wymknąć, a wiedząc, że to właśnie BG depczą mu po piętach może postanowić wywrzeć na nich odwet. Na początku może to być coś prostego, jak zakrwawiony sztylet wbity w drzwi ich mieszkania, jeśli jednak to nie wystarczy nie zawaha się pójść dalej. Wysłanie do ich domu przerażonego do granic możliwości dziecka, z naciągniętą na głowę maską uszytą z twarzy jednego z jego zaszlachtowanych kolegów, może być o wiele mocniejszym przesłaniem. W ostateczności Philip może nawet wziąć na cel jednego z BG, albo kogoś kto jest im bliski. Świadomość utraty przyjaciela, bądź kochanki z pewnością wywrze na nich odpowiednio silne wrażenie.

Finał powinien być rozegrany w formie wyścigu z czasem, tuż po tym jak BG odkryją wypełnioną makabryczną kolekcją koszmarów kryjówkę Philipa. Szaleniec wyruszył w poszukiwaniu kolejnej ofiary, ale tym razem BG mają szansę ją uratować, muszą tylko być od niego szybsi. Ostateczną konfrontację można zaaranżować tak, aby Philip jednak zdołał się jakoś wymknąć, albo tak, żeby jego ciało po, zdawałoby się ostatecznym ciosie, wpadło do rzeki. W ten sposób zyskujesz furtkę, która pozwoli powrócić tej postaci w przyszłości tak, aby przypomniała się BG w najmniej odpowiedniej chwili.

Post mortem - Almanach RPG

Komentarze

Autor tego bloga samodzielnie moderuje komentarze i administracja serwisu nie ingeruje w ich treść.

etcposzukiwacz
   
Ocena:
0
Ciekawa przygoda, ale sądze że dość trudna dla MG do przeprowadzenia.
04-03-2013 11:48
nerv0
   
Ocena:
0
@etcposzukiwacz
Dzięki, choć przygodą jeszcze tego nazwać nie można. To tylko motyw przewodni, któy dopiero trzeba ubrać w odpowiednie sceny zanim weźmie się za prowadzenie. Czy trudne do poprowadzenia? Dla mnie osobiście prowadzenie tego typu przygód było absolutnym standardem. Trzeba tylko zadbać o odpowiednią ilość tropów, ślepych uliczek i przeróżnych przeszkód, które staną Bohaterom na drodze. Z takim zapleczem nie można zabłądzić. :)
04-03-2013 12:02
etcposzukiwacz
   
Ocena:
0
@ nerv0
Jasne to dopiero pomysł na przygode jest. Co nie zmienia faktu że ciekawy.
Jednak to przygoda detektywistyczna, a więc jedna z trudniejszych. W końcu oczywisty trop dla MG nie musi być taki oczywisty dla graczy. Zbłądzić można zawsze :)
04-03-2013 12:17
nerv0
   
Ocena:
0
@etcposzukiwacz
Więc to już ujawnia się chyba moja prywatna miłość do scenariuszy detektywistycznych. Widać prowadziłem i wymyśliłem ich tak wiele, że zaczęły mi się wydawać banalne. :)
04-03-2013 12:25
Wlodi
   
Ocena:
+1
Troszkę zabawne. Ostatnio moja narzeczona opowiedziała mi swój sen. O zabawkach przychodzących, aby porwać małe dzieci.

Przerobiłem to w swojej głowie na scenariusz horror gdzie wielki gruby i paskudny demon żył sobie w kanałach pod miastem. Strugał przeróżne zabawki, które ożywiał i kontrolował.

Kiedy demon chciał porwać jakieś dziecko, to podrzucał jemu jedną z zabawek. Dziecko zabierając drewnianą kukiełkę do domu skazywało się na śmierć. Laleczka otwierała w nocy okno i wpuszczała zgraję straszliwych zabawek. Potem stworki porywały malucha i zanosiły swemu "panu".


Choć nie ukrywam, że to co przedstawiłeś dało mi sugestię na podrasowanie demona. Czemu nie był kiedyś człowiekiem? Może studiował medycynę? ;))
04-03-2013 14:40
nerv0
   
Ocena:
+1
@Wlodi
Ale pomysł z przeklętymi zabawkami w dechę! I można jeszcze wprowadzić motywy rodem z Laleczki Chuckie! :D
04-03-2013 14:42
Wlodi
   
Ocena:
+1
@Nerv0

Hehe Twój opis scenariusza mocno porusza wyobraźnię.

Natomiast ja jestem fanem podobnego klimetu w horrorach. Aczkolwiek uwielbiam kiedy BG są dzieci/nastolatkowie.

W takiej przygodzie pasowaliby idealnie. Np. w celu odzyskania młodszego brata/przyjaciela/kolegi

A do tego małe laleczki ze skalpelami, strzykawkami, małymi lekarskimi lampkami.

Wkręciłem się dzięki Tobie. ;) )))
04-03-2013 14:46
jesykh
   
Ocena:
0
wydaje mi się, że warto Philipowi dodać trochę charakterystycznego dla psychopatów dążenia do autodestrukcji. No chyba, ze bardziej groteskowy klimat, to można go faktycznie przywrócić trzy sesje pózniej do żywych niczym jasona x :)

przygoda fajna, na pewno warto przed poprowadzeniem obczaić paru co bardziej porytych psychopatów amerykańskich w stylu Eda Geina
09-03-2013 14:28

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.