» Blog » Maskarada
04-05-2012 14:07

Maskarada

W działach: RPG, Almanach RPG, Księga Przygód, Przygody, Motywy, System - Warhammer FRP | Odsłony: 12

Maskarada
Po pierwsze chcę was poinformować, że Księga Przygód przeniosła się do Almanachu RPG, a z racji tego, że do tej pory nikt nie nadesłał żadnej pracy do jej trzeciego rozdziału, termin zostaje przedłużony do 31 maja. Po drugie poniżej przedstawiam wam tekst, który ja przesyłam do trzeciego rozdziału Księgi. Dziękuję za uwagę i zapraszam do właściwej lektury.

Maskarada

Hrabina Emanuelle von Libevitz sprawująca władzę nad Nuln, zawsze była znana z organizowania wystawnych przyjęć i balów, na których spotkać można było całą śmietankę towarzyską miasta. Jako, że Bohaterowie Graczy często posiadają rozmaite znajomości, pewnego dnia może ich spotkać miła niespodzianka. Jeden z ich przyjaciół - Alexander Godtgraf - zaproponuje im by wybrali się wraz z nim na najbliższy bal maskowy. Wystąpią tam jako pełnoprawni goście, bądź też dyskretni ochroniarze, którzy mają mieć oko na jego, nazbyt rozochoconą perspektywą zabawy córkę Josephine.

Na przyjęciu

BG już od pierwszej chwili powinni poczuć rozmach całej zabawy. Sala balowa pałacu hrabiny wypełniona wielobarwną zbieraniną odzianych w najwymyślniejsze kostiumy ludzi. Stół z przekąskami, muzycy i inni artyści. Przepych czuć praktycznie na każdym kroku, a wedle plotek całość ma zostać jeszcze uświetniona pokazem sztucznych ogni, który będzie można doskonale obserwować z ogrodów. Sam Godtgraf od początku będzie w doskonałym nastroju i co chwila będzie przedstawiał Bohaterom kolejne znamienite osoby: hrabiego Calvina, barona Kummela, czy sekretarza Baumanna. Drużyna może poczuć się na początku trochę przytłoczona, ale właśnie o to chodzi. Niech wejdą w przyjęcie i po prostu dobrze się bawią, rozmawiają i flirtują. Mogą nawet nie przejmować się tym, że Josephine zniknęła im z oczu. Ale z czasem powinni zacząć odnosić wrażenie, że coś jest nie tak jak być powinno. Jakieś zdarzenie, jakaś osoba, może coś co gdzieś usłyszeli. W głowie brzęczy cichy alarm, ale nigdzie nie widać pożaru. Niepokój będzie jednak wzrastał, a całkowitą pewność, że coś się święci Bohaterowie zyskają w chwili, gdy w ten czy inny sposób do ich uszu dojdą plotki jakoby w trakcie przyjęcia miało dojść do morderstwa.

Zagrożenie

Wszystko to oczywiście żaden pewnik, ktoś coś powiedział, albo zobaczył, źle zrozumiał i komuś powtórzył. Plotka, która jak kręgi na wodzie rozeszła się po przyjęciu zniekształcając cały jego obraz. Mimo to BG już teraz powinni zacząć węszyć, zadawać pytania, obserwować. Czy Godtgraf rzeczywiście chciał ich zaprosić jako przyzwoitki dla swojej córki, czy spodziewa się jakiegoś zagrożenia i chciał mieć u boku kogoś zaufanego? Rozmowa w cztery oczy odkryje prawdę, Godtgraf rzeczywiście obawia się o swoje życie. Wraz z kilkoma innymi osobami pracują nad projektem zmiany prawa podatkowego związanego z magazynowaniem towarów, a to nie podoba się ludziom, którzy od lat bogacili się na niemal jawnym omijaniu dziurawych przepisów. On i inne osoby związane z projektem otrzymały niedawno listy z pogróżkami i tak się składa, że wszystkie one są teraz na tym przyjęciu. Sędzia Neumann, zarządca Eisenhauer, baronowie Kaltenbach i Kummel. Każdy z nich może być celem mordercy i nie wiadomo skąd ani kiedy spadnie cios. Wszyscy jednak jednogłośnie doszli do wniosku, że gdyby ktoś zginął na tym przyjęciu klasy rządzące odebrały by jasny przekaz, że nie tylko one sprawują władzę w mieście.

Miłość i śmierć

Tymczasem odnajduje się Josephine, z dala od tłumu, za to w towarzystwie jakiegoś szarmanckiego młodzieńca. BG powinni mieć okazję zobaczyć go już wcześniej jak kręcił się koło dziewczyny i jej ojca, zawsze w odpowiednim dystansie, zawsze doskonale udając, że jest tam przez przypadek i zajmuje się właśnie czymś innym. Ich rozmowa jest krótka, za to gwałtowna, a po jej zakończeniu chłopka odchodzi wymykając się ukradkiem z przyjęcia do pogrążonych w ciemnościach ogrodów. Bohaterowie nie powinni mieć problemów z tym by za nim podążyć i odnaleźć u wejścia do labiryntu uplecionego z żywopłotów.

Widząc, że ktoś go śledzi chłopak rzuca się w głąb labiryntu mając nadzieję zgubić tam BG. Ci mimo wszystko nie będą mieć większych problemów z jego odnalezieniem, choć nie powinno zabraknąć na ich drodze ślepych zaułków i nasłuchiwania trzasków łamanych pod stopami gałązek. Zwierzyna ostatecznie odnajdzie się w samym sercu plątaniny alejek, gdzie raz jeszcze rzuci się do ucieczki, próba ta zostanie jednak udaremniona przez wystający korzeń. Teraz BG bez problemu będą mogli go schwytać i zadać kilka pytań. Wcześniej jednak będą mogli uważniej przyjrzeć się temu korzeniowi, o który potknął się uciekinier. Korzeniowi, który niepokojąco przypomina ludzką stopę, a wraz z nią wepchnięte w krzaki, nagie zwłoki jakiegoś starszego mężczyzny, najwyraźniej uduszonego jeszcze przed przyjęciem. Pochwycony chłopak jest przerażony, przysięga, że nie ma pojęcia o żadnym spisku, i że przybył na przyjęcie po to tylko by oświadczyć się Josephine. Ma nawet pierścionek. Trzymał się na uboczu, gdyż Josephine powiedziała mu, że jej ojciec wynajął BG by trzymali wszystkich adoratorów na dystans. Właśnie dla tego przed nimi uciekał, bał się, że będą chcieli dać mu solidną nauczkę.

Sam niedoszły narzeczony może zaś pomóc w zidentyfikowaniu ofiary, to nie kto inny jak Karl Baumann, osobisty sekretarz sędziego Neumanna. To powinno dać Bohaterom Graczy jasność co do tego kto najprawdopodobniej będzie celem zamachu - takie przebranie bez przeszkód pozwoli mordercy dostać się do swojej ofiary. Tymczasem w oddali, od strony pałacu słychać narastający z wolna gwar. To goście przyjęcia wylegają do ogrodów, by móc podziwiać zbliżający się wielkimi krokami pokaz fajerwerków. Jeśli sędzia rzeczywiście ma zostać zamordowany to trudno o lepszą do tego celu okazję.

Wielki finał

Od tej pory najważniejszą rolę odgrywa uciekający czas, BG z tego całego tłumu muszą w jakiś sposób wyłowić sędziego oraz jego świtę, oraz udaremnić próbę morderstwa. Czy pamiętają jeszcze jak był przebrany Baumann? Czy pamiętają ten cichy alarm, który brzęczał im w głowach od samego początku przyjęcia? Małomówny człowiek w niezbyt do niego pasującym kostiumie, na którym mogły się znaleźć resztki ziemi i liści musi być gdzieś w pobliżu. Gdy rozpocznie się pokaz prawdopodobnie nikt nawet nie zwróci uwagi na to, że zamordowano jednego z gości. BG jednak są czujni, spostrzegą mordercę albo przed, albo tuż po popełnieniu zbrodni. Tak czy inaczej, będą mieli szansę go pochwycić. Czeka ich pościg wśród gęstego tłumu, raz po raz rozświetlanego eksplozjami kolorowego światła, wkrótce zaś wyrwą się na otwartą przestrzeń opustoszałej w tej chwili sali balowej. To właśnie w tym miejscu, przeszywanym hukiem i przepięknymi rozbłyskami eksplozji, przyjdzie im stanąć oko w oko ze swym przeciwnikiem, który choć wprawny w walce, zapewne nie będzie miał większych szans z przeważającymi liczebnie Bohaterami. Walka powinna być jednak bardzo efektowna, stosownie do dekoracji.

Jakkolwiek nie potoczyłyby się wydarzenia to już jest koniec przygody. To czy sędzia przeżył, a morderca zbiegł ma znaczenie tylko w dalszej perspektywie, gdyby planować kontynuację historii. Teraz jednak BG mogą się cieszyć zwycięstwem, albo smucić porażką, sam Godtgraf zaś i tak będzie bardzo wdzięczny za ich starania, bez względu na ostateczny rezultat. Z pewnością wszyscy również bardzo się ucieszą, gdy podejdzie do nich Josephine i przedstawi swojego narzeczonego. Taki drobny, prosty akcent, który nawet w wyniku najgorszego zakończenia przygody, będzie mógł je choć trochę osłodzić.

Tekst napisany z myślą o trzecim rozdziale Księgi Przygód.

Maskarada - Almanach RPG

Komentarze

Autor tego bloga samodzielnie moderuje komentarze i administracja serwisu nie ingeruje w ich treść.

kbender
   
Ocena:
0
Straszna kicha, ale jakoś ostatnio pisanie przygód idzie mi jak... krew z nosa...
04-05-2012 14:53
~Tyldysław

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Nie pogrążaj się nerv0. Nikt nie pisze na te Księgi Przygód a ty wałkujesz to jak zigzak swoje settingi z których nic nie wychodzi.
04-05-2012 15:43
kbender
   
Ocena:
0
~Tyldysław
Bo ja wiem, na poprzednie ktoś napisał. W przeciwieństwie do zigzakowych inicjatyw, rezultaty były widoczne już po miesiącu.
04-05-2012 16:27
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Zupełnie jak u Grimdarka.
04-05-2012 16:35
kbender
   
Ocena:
0
@~
Tylko ilość wpisów "dla jaj" była równa zeru, podczas gdy u Grimdarka procentowo wysoka...
04-05-2012 16:45
Ifryt
   
Ocena:
0
Z pewnością wszyscy również bardzo się ucieszą, gdy podejdzie do nich Josephine i przedstawi swojego narzeczonego.

No nie wiem. Raczej reakcje będą wręcz przeciwne. Jeśli adorator ubiega się o rękę panny za plecami ojca, to zapewne ojciec się nie ucieszy. A wraz z nim postacie graczy, którym przecież płacił, aby trzymali adoratorów na dystans.

Co do samej Księgi Przygód, to postaram się coś od siebie napisać. Ale kiedy, to nie wiem.
04-05-2012 17:01
WekT
   
Ocena:
0
JA się wygrzebałem trochęz nawału pracy, więc postaram się księgę nadrobić.
04-05-2012 20:01
makakarer
   
Ocena:
0
Maka paka
04-05-2012 20:51
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Czy do przygód trzeba załączać obrazki nagich dzieci?
04-05-2012 21:13
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
my tu gadu gadu a laveris znowu się kasuje
04-05-2012 23:23
~nerv0 z pracy

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
@Ifryt

To miał być taki wątek dla rozluźnienia, wiesz zaskoczony i wzburzony ojciec, oraz rozanielona córka. ;)
05-05-2012 10:50

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.