» Blog » Depresja RPGowca
16-04-2013 11:32

Depresja RPGowca

W działach: Różne | Odsłony: 28

Depresja RPGowca
Nim napisałem pierwsze litery tego wpisu, przez klika minut gapiłem się bezmyślnie na migający kursor, kompletnie nie wiedząc jak zacząć. Wiele z tego gapienia nie wyszło, skoro jedyną sensowną rzeczą jaką jestem w stanie napisać, jest bezsensowne nudzenie o tym, jak staram się coś wymyślić. A przecież nie mam zamiaru pisać tu o niczym ważnym, ani odkrywczym. Po prostu tak sobie siedzę i nie za bardzo wiem co zrobić z myślami. Myślami, które po lekturze kilku ostatnich wpisów na temat kondycji polskiego RPG na powrót powędrowały w kierunku sznura/kurka z gazem/dziadkowej brzytwy. Serio, jak czyta się coś takiego, to człowiekowi automatycznie zapala się w głowie lampka o nazwie „i po co to wszystko?”

Ludzie niby produkują się na wszelkie możliwe RPGowe tematy, piszą scenariusze, raporty z sesji, wymyślają niesamowite teorie, nawet piszą i wydają swoje systemy. Tyle, że jak widać, nic z tego nie wynika. Treści jest coraz mniej, ta która się pojawia, jest coraz mniej ciekawa, albo się powtarza. Marudzi się, że Polter schodzi na psy, a tak naprawdę to nie kwestia jednego Poltera, a ogólna tendencja w fandomie. Ludzie się wypalili, brak jest świeżej krwi, nie ma komu pisać, ani czytać tego co jest pisane. Nikomu już się nie chce, wszystko jakoś się toczy siłą rozpędu. Nawet takie zabawy jak Quentin, Karnawał Blogowy, czy Warhammerowy konkurs z Poltera ledwie potrafią zmobilizować te 2k10 osób do wykazania jakiejś aktywności. Ach no tak, jest jeszcze femi flejm i inne dożynkowe zabawy. Patrzę na to wszystko i ogarnąć nie mogę, że to się jeszcze nie rozleciało.

Bo tak naprawdę to wokół czego obraca się obecnie polskie RPG? Polter (na, którego przynajmniej raz w tygodniu zaglądają nawet jego najwięksi antyfani, tylko wstydzą się przyznać) i kilka niezależnych blogów? Cieniutko. Raz jeszcze pytam: gdzie się podziały te wszystkie serwisy? Gdzie Valkiria? Gdzie Tawerna (która niby jeszcze trochę dycha, ale przypomina to raczej przedśmiertne konwulsje)? Na Bagnie nowości też tyczą się głównie ostatnich flejmów, albo nie mają większego związku z naszym hobby. Pamiętam jak kiedyś Salantor na to pytanie odpowiedział „kiedyś ludzie chodzili do liceów.” Fajnie, ale czy to znaczy, że od tamtych czasów licea zamknięto i ludzie po gimnazjum lądują od razu MacDonladzie? Czemu nie pojawia się nikt nowy, kto pociągnąłby cały ten bajzel?

Pytanie do was – czy jako osoby w miarę aktywne w fandomie widzicie jeszcze sens w produkowaniu się na temat RPG? Uważacie, że to co piszecie w jakiś sposób podtrzymuje zainteresowanie ludzi? Czy taki kompletnie nieskoordynowany, zdecentralizowany ruch jest w stanie utrzymać (już nawet nie marzę o poszerzaniu) tą naszą maleńką niszę? A może lekarstwem byłaby lepsza organizacja? Skupienie się wokół tego co istnieje: Klanarchii, Neuroshimy, Robotiki i Afterbomby (zajrzałem ostatnio na stronę Pobomby, znakomitą większość niezbyt bogatej treści wyprodukowały tam w zasadzie trzy osoby, z Dronem na czele)? Czy są jeszcze nadzieje na to, że powstaną jakieś nowe ekipy, które zaczną tworzyć wysokiej jakości treści, które zyskają uznanie w oczach społeczności? Osobiście byłbym wprost zachwycony gdyby powstała jakaś grupa scenarzystów, która starałaby się regularnie wypuszczać porządne scenariusze do różnych systemów (ostatecznie jak tak patrzę to właśnie wszelkie scenariusze zawsze zgarniają najwięcej komentarzy).

Jeśli chodzi o mnie to Aes już pod koniec zeszłego roku podkopał moje morale. Teraz Furiath wbił kolejny gwóźdź do mojej trumny. Ach, był jeszcze jakiś tekst o tym jak popularne są w świecie różne systemy RPG. Brak Warhammera Fantasy był dla mnie jak kopanie leżącego. Cóż, ostatecznie pisanie o RPG zawsze było dla mnie jakąś tam formą „marnowania” czasu, jednak zawsze wierzyłem, że dokładam tym choćby maluśką cegiełkę budującą rosnące mury! Teraz widzę, że po prostu byłem jedną z osób pospiesznie i bez rezultatów łatających dziury na jakiejś tonącej łajbie. Prawdą zdaje się być stwierdzenie, że Polska dla RPGowaca stała się ponurym światem niebezpiecznych przygód. Bo tak samo jak Stary Świat jest skazana na zagładę, którą my nieliczni możemy tylko odwlekać ze świadomością, że w końcu i tak nadejdzie.

W komentarzach możecie wpisywać swoje epitafia dla polskiego RPG.

Komentarze

Autor tego bloga samodzielnie moderuje komentarze i administracja serwisu nie ingeruje w ich treść.

oddtail
   
Ocena:
+2
Ja nie jestem aktywny w fandomie. Ja się w ogóle nie poczuwam do bycia częścią fandomu ;). Ale pewnie, że uważam że jest sens się produkować.

Nie po to się produkuję, żeby coś podtrzymywać czy whatever. Produkuję się, bo mam nadzieję że ludzie którzy czytają to co piszę jakoś na tym skorzystają. No i lubię gadać o rzeczach, które mnie bawią.

Nie mam misji, by w RPG grało więcej osób czy coś w tym rodzaju. RPG to dla mnie zabawa i nie dbam, jak popularna jest to zabawa.

Dlaczego miałbym?

EDIT: jedyne co mnie martwi to to, że jestem slackerem dla którego wolny czas jest święty. A moi znajomi niekoniecznie. Więc trochę się martwię, że ja jako wieczne dziecko będę miał z upływem czasu więcej chęci do erpegowania niż moi znajomi.

Ale jakoś nie spędza mi to specjalnie snu z powiek, więc i tu raczej nie wieszczę erpegowej śmierci (w tym przypadku mojej, osobistej).
16-04-2013 11:40
von Mansfeld
   
Ocena:
+2
Bo tak naprawdę to wokół czego obraca się obecnie polskie RPG? Polter (na, którego przynajmniej raz w tygodniu zaglądają nawet jego najwięksi antyfani, tylko wstydzą się przyznać) i kilka niezależnych blogów?

Kilkanaście blogów. ;-) No i dyskusje przeniosły się na Facebooka, czasem pojawiają się na G+ (przynajmniej tak było jeszcze parę miesięcy temu).

A może lekarstwem byłaby lepsza organizacja? Skupienie się wokół tego co istnieje: Klanarchii, Neuroshimy, Robotiki i Afterbomby?

Dodaj do tego Wolsung.

Naszła mnie refleksja. Ci, którzy dążyli do elitaryzacji hobby jakim jest RPG, wygrali. Wszak RPG samo w sobie stało się "elitarne" - samo dotarcje do niego, zagranie 1d4+1 sesji i wciągnięcie się na więcej niż k6 kolejnych to duży wyczyn dla kogoś spoza kręgu erpegowców. Tak jakby "wyczyn elitarny".

Co z tego, że nakłady wydawnicze są praktycznie zerowe (w porównaniu do nakładów pozostałych książek i gier)? Liczy się to, źe dostęp do RPG jest niemal "elitarny". RPG stało się hobby dla wybranych... którzy przez czysty przypadek w ogóle grają/grali regularnie w RPG.

O to wam chodziło, elito RPG. Aby tylko wybrani grali w RPG.
16-04-2013 11:48
oddtail
   
Ocena:
+2
"Naszła mnie refleksja. Ci, którzy dążyli do elitaryzacji hobby jakim jest RPG, wygrali. Wszak RPG samo w sobie stało się "elitarne" - samo dotarcje do niego, zagranie 1d4+1 sesji i wciągnięcie się na więcej niż k6 kolejnych to duży wyczyn dla kogoś spoza kręgu erpegowców. Tak jakby "wyczyn elitarny". "

Coś w tym jest. Dlatego staram się wciągać do tej rozrywki nowe osoby. Ale jakoś nie widzę podobnej tendencji dookoła siebie. Then again, nie mam szerokiego obrazu, bo jak już napisałem, w fandomie nie siedzę i nie jest mi specjalnie do szczęścia potrzebny.
16-04-2013 11:49
Aure_Canis
    Jak być szczęśliwym RPG-owcem
Ocena:
+20
w czterech krokach:
  • graj w RPG;
  • zaakceptuj, że RPG umiera;
  • zignoruj stan RPG;
  • graj w RPG.
16-04-2013 11:52
Kuzz
   
Ocena:
+2
"Moje drogie erpegie
Gdzie podążasz, powiedz: gdzie?
Moje słodkie epregie
Czy powstaniesz - któż to wie."

Jak polecono zamieściłem swoje epitafium do polskiego RPG. Lubie Cie nerv0 czytać, ale teraz to prawisz. Jeśli dla ciebie polskie rpg ogranicza sie do poltka i "kilku" blogów to gadamy chyba o różnych dwóch sprawach.

Nie wiem czego oczekują inni - ja chcę rozwijac swoje zainteresowania - ot tak, dla siebie. Na razie mi się to udaje i nie mam wrażenia zastoju. To co masz za zastój jest tak naprawdę wg mnie zmęczeniem materiału.
16-04-2013 11:54
nerv0
   
Ocena:
+2
Już tak dawno nie grałem w RPG, że po prostu nie jestem w stanie zignorować tego, że ono umiera i się z tym pogodzić. :/

Ach, gdyby tylko wydano u nas nową edycję DeDeków!
16-04-2013 11:54
oddtail
   
Ocena:
+1
@Aure: mnie tam drugi i trzeci punkt też nie są jakoś super potrzebne ;) wystarczy pierwszy i czwarty.

@nerv0: jeśli dawno nie grałeś w RPG, to chyba problem lezy w czym innym niż umierające hobby. Chyba że dla Ciebie RPG sprowadza się do pisania o RPG, a nie grania w nie. Wtedy rozumiem Twoją frustrację.

Ale myślę, że jeśli będziesz grał w RPG, to i depresja na tym tle Ci przejdzie ;)
16-04-2013 12:00
nerv0
   
Ocena:
+1
To co masz za zastój jest tak naprawdę wg mnie zmęczeniem materiału.

Prawda, wszystko zostało już dość mocno wymęczone, a brakuje ludzi, którzy mogliby dodać do tego swoje trzy grosze, przedstawiając świeży punkt widzenia. Gdzieś tam niedawno zigzak dał niezłą analogię w postaci wanny z otwartym odpływem, którą trzeba cały czas napełniać bo inaczej wyschnie.

Nie wiem czego oczekują inni - ja chcę rozwijac swoje zainteresowania - ot tak, dla siebie.

Aby rozwijać zainteresowania nie potrzebuję gier RPG. Nie zakochałem się też w nich dla tego, że chciałem w nie grać, albo je prowadzić. Zafascynowały mnie same z siebie i same stały się dla mnie zainteresowaniem, które chcę rozwijać. Problem w tym, że powoli wyczerpują środki, które ten rozwój umożliwiają. Dla mnie to po prostu smutne. :/
16-04-2013 12:01
Eliash
   
Ocena:
+7
Dla mnie RPG nie umiera bo w nie gram regularnie. Jedyny problem to to, że uszczupliła mi się liczba graczy. Ale sesje wciąż są fajne, więc nie ma co narzekać.

A co do tworzenia w sieci. Tutaj akurat masz rację, że to trochę jałowe. Dla przykładu moje pisane w 5 minut wpisy o tym jak nie lubię swojej pracy miały dwa razy większą ilość poleceń i komentarzy niż pisane kilka godzin fanowskie materiały do NS. To tylko pokazuje, że ludziom nie chce się tego czytać, a pisać dla samego siebie? Równie dobrze mogę takie rzeczy na sesjach wprowadzać "z głowy", zaoszczędzę czas, który sobie cenię.
16-04-2013 12:01
oddtail
   
Ocena:
+1
@nerv0: czyli interesują Cię RPGi, ale nie dla grania w nie?

W takim razie zajmuj się ich rozwojem na świecie. Pisz na forach w USA czy w UK czy gdziekolwiek. Skoro element grania nie jest dla Ciebie istotny, to i nie powinno mieć znaczenia, czy rozmawiasz o nim z ludźmi w Polsce czy w Stanach.

Choć ze swojej strony patrzę na Twoje podejście z pewnym zdziwieniem. Ja rozumiem, że można być - powiedzmy - koneserem win i o nich obszernie rozmawiać i je kolekcjonować, i się interesować ich historią etc. Ale jak się jest koneserem win który win nie pija, to widzę w tym szczyptę snobizmu.

Chyba, że RPGi czytasz zamiast w nie grać. Ale tu ponownie nie widzę problemu - podręczniki możesz kupić bez trudności, więc rozwój tego hobby w Polsce nie jest Ci potrzebny. Zakładając, że znasz angielski.
16-04-2013 12:04
KFC
   
Ocena:
0
@n0
Nadzieje jako takie są - w końcu Artut od 2 lat zapowiada bombę, na razie nie wypalił, ale może za rok dwa dzieki CDP?... a nóż widelec.

@Aure,
doo, to brzmi jak pan Vance... "grajmy w RPG bo świat umiera, zanim słońce wzejdzie po raz ostatni jeszcze jedna sesja brachu." ;)

@milos poniżej,

to chyba myślenie życzeniowe, imo zakładając że ludzie grają w RPG to jednak tworzyłoby jakiś ruch na forach, chociażby po to aby skonsultować się co do zasad, a obserwuje się coś odwrotnego. Inna sprawa, że fora znikają, jak np. Gramelowe, więc nie ma nawet gdzie podyskutować..
16-04-2013 12:05
   
Ocena:
+6
Może po prostu ludzie nie marnują czasu na czytanie o pierdołach i zaczęli grać w RPG. Obym miał rację.
16-04-2013 12:05
~Piastun

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+7
Na konkurs Obietnica do działu Warhammera nadesłano 13 prac. Do tej pory w serwisie opublikowano 5 (3 miejsca nagrodzone, 1 wyróżnienie i 1 scenariusz nadesłany). 8 prac leży i nie zostało pokazanych publicznie.

Kilka z tych "niepublikowanych" prac miałem okazję przeczytać. Zrobiłem to z wielką przyjemnością, ponieważ były tam bardzo ciekawe materiały przedstawiające indywidualne spojrzenie na świat Warhammera. Czemu nie zostały do tej pory opublikowane - nie mam pojęcia.

Brakuje Ci tekstów? Poproś Redakcję o publikację.

Nie jest tak źle w naszym hobby. Ludzie wciąż grają. W internecie mnóstwo ogłoszeń o poszukiwaniu drużyn. Jedyne co trzeba zrobić to ruszyć w końcu sprzed kompa i grać, grać, grać.
16-04-2013 12:08
~groj albo nie groj

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Mnóstwo czyli kilkadziesiąt? Jak na 40 mln kraj to raczej bieda...
16-04-2013 12:12
nerv0
   
Ocena:
+1
Choć ze swojej strony patrzę na Twoje podejście z pewnym zdziwieniem. Ja rozumiem, że można być - powiedzmy - koneserem win i o nich obszernie rozmawiać i je kolekcjonować, i się interesować ich historią etc. Ale jak się jest koneserem win który win nie pija, to widzę w tym szczyptę snobizmu.

To też kwestia tego, że nie za bardzo mam z kim w te RPGie grać. Drużyna się wykruszyła, a na tym moim wygwizdowie znalezienie kogoś, kto w ogóle potrafi ten skrót skojarzyć z czymkolwiek jest jak wygrana w totka. Cóż więc mi pozostaje, jak nie bycie snobem? ;)

Chyba, że RPGi czytasz zamiast w nie grać. Ale tu ponownie nie widzę problemu - podręczniki możesz kupić bez trudności, więc rozwój tego hobby w Polsce nie jest Ci potrzebny. Zakładając, że znasz angielski.

Ale jednak żyję w tej zawszonej Polsce i chciał nie chciał jestem Polakiem! Jasne, że mógłbym tak po prostu w cholerę rzucić ten nasz narodowy grajdół i wynieść się tam gdzie RPG ma się dobrze, ale... mimo całej mojej niechęci do kraju, w którym przyszło mi żyć, smutno mi patrzeć jak jedno z moich ulubionych hobby odchodzi w nim w zapomnienie. :/

Może po prostu ludzie nie marnują czasu na czytanie o pierdołach i zaczęli grać w RPG. Obym miał rację.

Coraz czarniej widzę przyszłość, w którym RPG upada bo kilka osób postanowiło przestać o nim pisać, a zaczęło w nie grać...
16-04-2013 12:15
   
Ocena:
+2
Redakcja nie może zbyt szybko publikować tylu przygód, te 13 tekstów musi starczyć na cały rok a nie jak u głupich Amerykanów na 3 miesiące.
16-04-2013 12:16
oddtail
   
Ocena:
+4
@nerv0: to znajdź nową drużynę. Zbierz ludzi z pracy, znajomych z Sieci, ze studiów, wszystko jedno. Albo graj przez Skype'a, albo przez e-mail nawet. Dojeżdżaj raz w miesiącu pociągiem i rób czternastogodzinną sesję. Ja w gimnazjum/liceum miałem znajomych którzy rzadko mieli czas grać, więc graliśmy co miesiąc-dwa, ale za to spotkania trwały półtorej doby (z przerwą na sen).

Gdzie jest wola, znajdzie się i sposób. Jak zaczniesz grać, to nagle się okaże że hobby nie jest "martwe". Hobby jest żywe kiedy ludzie to hobby uprawiają. Jeśli zdecyduję się sklejać plastikowe modele samolotów, to oczywiście fajniej by było mieć forum modelarskie żeby pogadać o swoim hobby. Ale póki miałbym możliwość sklejać modele, nie jest problemem jeśli to hobby będzie mało popularne czy niszowe.

A jak ludzie nie grają, to i nowego contentu nie generują. Nie grając, a narzekając że hobby umiera przyczyniasz się sam do jego śmierci. Rozmawianie o czymś bez robienia tego jest jałowe i w końcu nie ma już tematów do rozmowy.

Tak to postrzegam =)

I wreszcie - zdefiniuj "RPG upada". Bo jeśli będę miał ludzi z którymi będę w stanie grać - a ludzie się znajdą, to tylko kwestia poszukania - to dla mnie RPG nie upadnie nawet jeśli będziemy ostatnimi grającymi osobami. Naprawdę na moją radość z sesji, w której moi gracze 2 godziny (czasu rzeczywistego!) kombinowali jak przejść przez płot nie wpływa to, czy w RPG grają jacyś ludzie w Gdańsku, Krakowie czy Warszawie.

Powtarzam - miło pogadać, ale ludzie nie grający w RPG rozmawiający z innymi ludźmi którzy nie grają w RPG o erpegach to byłaby już jakaś patologia. Zagraj, to i więcej będziesz miał do powiedzenia ;)

Co do odchodzenia w zapomnienie RPGów... w tej chwili mam zaczęte, planowane lub rozwinięte trzy kampanie. Plus jedną w której może zagram. W kampanii w której gram byłbym, jeśli się pojawię na sesji, dziewiątym graczem. W kampaniach które prowadzę jest w sumie chyba 12 graczy? Nie jestem pewien dokładnej liczby. Na pewno co najmniej 8 regularnie przewijających się osób.

A był taki moment, że nie miałem z kim grać. Ale tu i ówdzie podłapałem ludzi, pokombinowałem, jakoś się udało wyjść z okresu posuchy. Mieszkam w dużym mieście, łatwo mi - zgoda. Ale i tak gram ze znajomymi, a zakładam że i w małych mieścinach ludzie miewają znajomych, right?
16-04-2013 12:19
Rag
   
Ocena:
+1
@Nerv0
Poszedł PW, może Cie podniesie na duchu :)

Pozdrawiam
Rag
16-04-2013 12:23
nerv0
   
Ocena:
0
@oddtail
Nie muszę grać w RPG żeby generować do niego treści w stylu choćby, krótkich pomysłów na przygody (co też staram się robić, gdy nie dobija mnie rzeczywistość ;)). A jak wspomniałem, granie w RPG nie jest dla mnie żadnym priorytetem. Jasne, przyjemnie byłoby czasem machnąć sobie jakąś sesję, ale nie jestem zdesperowany na tyle by z tego powodu objeżdżać pociągiem pół polski i odstawiać inne cuda. ;)

Sam jak wspomniałem w notce byłbym po prostu zachwycony gdyby ludzie w sieci ścisnęli półdupki i zorganizowali się w jakąś generującą ciekawe materiały ekipę. Moim faworytem byłyby z pewnością solidne scenariusze, pozwalające na kilka sesji porządnej zabawy. Jedna osoba nie byłaby w stanie czegoś takiego pociągnąć, ale już kilka nie miałoby z tym problemu.

Ale takich osób nie ma. Potrzeba świeżej krwi, bo ta stara jest już zmęczona. Mnie też z roku na rok coraz bardziej się odechciewa, a obserwowanie tendencji spadkowej tylko przyspiesza proces wypalenia.
16-04-2013 12:28
oddtail
   
Ocena:
0
@nerv0: kiedy ja uważam, że czegoś nie napisano, to to piszę. Nie mam problemu, że inni nie piszą. Coraz bardziej nie rozumiem, co właściwie ma wynikać z Twojej notki...

Jeśli RPG Cię niespecjalnie interesują, to nie wiem dlaczego rozpacz, że RPG umiera. Jeśli interesują, to są sposoby żeby w nie grać i o nim pisać. Zdefiniuj, na czym polega problem. Bo z tego co dotąd napisałeś:

1) Nie jest problemem że nie możesz pisać;
2) Nie jest problemem że nie możesz grać;
3) Nie jest problemem że nie ma z kim rozmawiać o RPG;
4) Nie jest to hobby dla Ciebie aż tak znowu ważne.

No to w czym tkwi problem?
16-04-2013 12:33

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.