» Blog » Cień pośród cieni - scenariusz
24-09-2010 13:01

Cień pośród cieni - scenariusz

W działach: RPG, Przygody, Motywy, System - Warhammer FRP | Odsłony: 14

Witam. Poniżej znajduje się pomysł na scenariusz do drugiej edycji Warhammera. Pierwotnie miał on zostać opublikowany w formie artykułu, ale redakcja doszła do wniosku, że trzeba tu dodać więcej konkretów, które dałyby nieco solidniejszą podstawę dla osoby chcącej wprowadzić ten pomysł w życie na swojej sesji. Ja niestety nie miałem już cierpliwości siedzieć nad tym pomysłem (cóż, znudził mi się ;)) i zupełnie o nim zapomniałem. Szkodaby jednak było aby tekst kurzył się gdzieś na dysku. Nawet jeśli nie jest najwyższych lotów, zdecydowałem się wiec wrzucić go na bloga. Zapraszam do lektury.

CIEŃ POŚRÓD CIENI

Pogrążony w ciemnościach korytarz rozświetlany był jedynie przez nieliczne świece, płonące na oddalonych od siebie kandelabrach, a od czasu do czasu, także przez rozrywające niebo błyskawice. Z gęstej masy cieni oderwały się dwa kształty spieszących przed siebie postaci. Obszerne szaty falowały w powietrzu, swym łopotem niemal zagłuszając deszcz, bębniący w wysokie okna.
- Uspokój się, Karl! To na pewno nic takiego. Zwykłe przywidzenie, w taką pogodę to bardzo...
- Przywidzenie? Przywidzenie!? – Mdły blask świecy wyłowił z mroku bladą twarz mężczyzny. Jego oczy natychmiast powędrowały w stronę idącego krok w krok za nim kompana. – Nie próbuj mnie zwodzić, Alriku, wiem co widziałem! Uwierz mi, to nie było przywidzenie! Musimy się spieszyć! Musimy...
Karl zatrzymał się tak nagle, jakby wpadł na niewidzialną ścianę. Chwilę później Alrik dostrzegł cienie, które zaczęły się giąć i łamać pod naporem jakiejś niewyobrażalnej siły. Do uszu mężczyzn napłynął dźwięk przypominający odgłos rozrywanego na strzępy metalu, aż wreszcie... Z dziwacznej plątaniny cienistych pasm, zaczął wyłaniać się jakiś kształt. Kształt czegoś, co nie powinno istnieć w tym świecie. Kształt...


Zapraszam Was do lektury pomysłu na scenariusz, którego akcja rozgrywać się będzie pośród przesiąkniętych tajemnicami murów Kolegium Śmierci. Motyw skierowany jest do osób, które lubią prowadzić scenariusze detektywistyczne utrzymane w klimacie grozy.

W CIEMNOŚCIACH

W budynku Kolegium Śmierci już od kilku miesięcy dzieją się dziwne rzeczy. Na początku były to ledwie dostrzegalne detale: falowanie powietrza, dziwna gra świateł, nienaturalny układ cieni na ścianie, czy też dziwne przeczucie objawiające się w jakimś miejscu. Oczywiście nikt specjalnie nie zaprzątał sobie tym głowy, w końcu to miejsce przepełnione jest magią. Z czasem jednak było coraz gorzej: dręczeni sennymi marami adepci, nienaturalne odgłosy roznoszące się po komnatach, szeptane plotki o jakiejś postaci pojawiającej się nocą na korytarzach...

W końcu doszło do czegoś, czego nie można było zignorować. Pewnego ranka odnaleziono w bibliotece zwłoki jednego z Magistrów. Wydarzenie postawiło na nogi wszystkich magów, zostało natychmiast utajnione, a informacje o nim nie miały prawa wydostać się poza mury Kolegium. Nie informowano także uczniów. To nie była tylko obawa przed rozpowszechnieniem paniki. Lękano się, że wieść o niewyjaśnionej śmierci doświadczonego maga, mogłoby zwrócić niepotrzebną uwagę przeciwników imperialnej tradycji magicznej. A tym samym dać im argumenty do dyskusji o niebezpieczeństwach związanych z wykorzystywaniem Wiatrów Magii oraz przedstawić magów jako osoby, które same nie potrafią panować nad tą potęgą, stwarzając zagrożenie dla innych.

Prowadzone po cichu śledztwo nie przynosiło żadnych rezultatów, a liczba dziwnych zdarzeń wzrastała. Ponownie zauważono jakąś niezidentyfikowaną postać, która przemykała po korytarzach. Z czasem pojawiły się też kolejne ofiary, których śmierć była równie zagadkowa jak w pierwszym przypadku. Nawet fakt, że z ostatniego ataku jedna osoba zdołała ujść z życiem nie zdał się na wiele. Karla, który najprawdopodobniej był świadkiem śmierci Alrika, odnaleziono w Sali Księżycowej, przerażonego i pozbawionego kontaktu ze światem. Dla jego własnego bezpieczeństwa umieszczono go w izolatce, uczniom powiedziano, że wyjechał do Middenheim.

NIEPOKÓJ

Clarice stała przed oknem, śledząc wzrokiem spływające po szkle krople wody. Nie mogąc znieść przedłużającego się milczenia, wypowiedziała na głos to, co tak bardzo ją martwiło:
- Ciągle nic nie wiemy. Jesteśmy jak dzieci, które podczas zabawy zawędrowały zbyt daleko w las.
- Całkiem trafne porównanie – przytłumiony szept napłynął gdzieś z ciemności za plecami kobiety. Choć z trudem, można było w niej dostrzec obleczoną w czarne szaty postać.
- Co masz na myśli?
- Nie sądzisz, że wina może spoczywać po stronie któregoś z nas?
- Jakiś wybryk młodszych adeptów?
- Może.
- Zdrajca?
- Może. Wiesz przecież, że każdy z nas jest nieustannie wystawiany na próby woli. Nie każdy jest dość silny, by im sprostać. To nie był by przecież pierwszy taki przypadek, i z pewnością nie ostatni. Zapamiętaj moje słowa, jeśli padają trupy, a za murami nie widać wroga, to znaczy, że on już dawno je pokonał.


W tych ponurych dniach Kolegium pogrąża się w otchłani kłębiących się tajemnic. Poniżej przedstawiam motywy, które warto wyeksponować podczas opracowywania przygody.

Zdrajca

To chyba pierwsza myśl, która powinna przyjść do głowy osobom postawionym w sytuacji, w jakiej znaleźli się Magistrowie Kolegium. Kilku doświadczonych magów nie mogło zginąć w wyniku wypadku czy zwykłej pomyłki. Ktoś lub coś musiało za tym stać. Jeśli tak, to bardzo możliwe, że w ich szeregach pojawił się zdrajca. Nie od dziś wiadomo, jak nieobliczalne i potężne potrafią być osoby, które zaczerpnęły mocy Dhar. Może to plugawa emanacja Chaosu jest powodem, dla którego wciąż jeszcze nie udało się odkryć winnego tych zbrodni?

Plotki

Utrzymanie tajemnicy wewnątrz Kolegium nie zawsze jest proste. Tym bardziej, jeśli tajemnica jest tak intrygująca, że odkryć ją chcą sami jego mieszkańcy. Uczniowie już od dawna podejrzewali, że dzieje się coś złego. Znikający nagle nauczyciele, którzy ponoć wyjechali, by pomóc w odbudowie kraju po inwazji; nienaturalne zjawiska, które nie uszły ich uwadze; dodatkowe środki bezpieczeństwa wprowadzone przez starszych Magistrów. Tego nie dało się ukryć przed młodymi, dociekliwymi uczniami. Warto się na tym skupić, jeśli jeden z graczy prowadzi postać ucznia czarodzieja, który mieszka i uczy się w Kolegium. Może jedną z ofiar był jego mentor?

Upiór

Już od jakiegoś czasu kolejne zgony nieodmiennie wiązane są z tajemniczą istotą, która nocą błądzi po korytarzach budynku. Do tej pory nie udało się jednak ustalić czym ona jest. Może to jakiś demon bądź zjawa? Może zrodzona z Chaosu istota taka jak gnilec albo zmora? Ostatni mag, który próbował się tego dowiedzieć, skończył martwy w pobliżu komnaty, w której dokonuje się owianego grozą i tajemnicami rytuału Wygaszenia ( patrz: Królestwa Magii). Bohaterowie, którzy zdecydują się na lekkomyślne polowanie na tę istotę powinni się liczyć z tym, że mogą skończyć w podobny sposób.

Przeciek

Magowie się boją. Boją się, że wiadomość o tym, iż nie są w stanie upilnować własnego podwórka, wycieknie na zewnątrz. Coś takiego mogłoby doprowadzić do brzemiennych w skutki konsekwencji. Imperator nie miał by już argumentów, które powstrzymałyby łowców czarownic przed rozpoczęciem otwartej obławy przeciwko Magistrom. Miałoby to wpływ nie tylko na Kolegium Śmierci, ale i wszystkie pozostałe, które również stałyby się celem zainteresowania fanatyków. Czy w budynku może przebywać ktoś, kto chciałby poinformować o ostatnich wydarzeniach świat zewnętrzny?

Zagrożenie

Bohaterowie nie są osobami, wobec których otoczenie zachowuje się obojętnie. Prędzej czy później zaczną zwracać na siebie uwagę, a gdy tak się stanie, przekonają się, że nie zawsze mądrze jest mieszać się w sprawy, których się nie rozumie. Znalezienie się w nieodpowiednim miejscu, w nieodpowiednim czasie; zobaczenie czegoś, czego nie powinno się widzieć; przeczytanie tekstu z odnalezionej kartki wydartej z jakiegoś dziennika. Wszystko to może sprawić, że BG staną się głównym celem ataków, czy to potwora, czy też osoby odpowiedzialnej za jego wypuszczenie.

NADCHODZI ZMIERZCH

Ktoś obcy mógłby pomyśleć, że Osbert po prostu zasnął, podpierając głowę na dłoniach - tak jednak nie było. Jego zmęczone, starcze oczy wkrótce się uniosły i spojrzały wprost na siedzącego po drugiej stronie stołu Korvina.
- Przyjacielu, jestem już na to za stary. Takie rzeczy nie powinny mieć miejsca. Mamy już cztery ofiary śmiertelne, do tego odchodzący od zmysłów Karl w izolatce. Co to wszystko ma znaczyć?
- Nie mam pojęcia, ale powinniśmy to dostrzec o wiele wcześniej. Przecież jeszcze przed śmiercią Isabell dochodziły do nas wieści o różnych dziwacznych omenach: gasnące bez powodu świece, drganie powietrza, dziwne odgłosy. Ktoś podobno nawet widział jakąś dziwną postać przechadzającą się po lochach!
- To Kolegium, Korvinie! Tu ludzie uczą się magii, tu przeplatają się jej Wiatry! To mogło być cokolwiek, wizja przyszłego wieszcza, jakieś nieumyślnie rzucone zaklęcie. Cokolwiek!
- Ale teraz czterech zdolnych Magistrów jest martwych, a z jednym nie mamy żadnego kontaktu. Musimy zacząć działać. Jeśli szybko nie odkryjemy, co się tu dzieje, bilans może się jeszcze pogorszyć.
- Masz rację, ale co jeszcze możemy zrobić? Wszyscy starają się, jak mogą, dojść do tego, czym jest ta istota, ale nie wiemy o niej nic prócz tego, że jest i że zabija.
- Sugeruję skupić się na działaniach prewencyjnych. Uczniowie nie powinni chodzić po budynku bez swych opiekunów, ponadto Magistrowie także muszą zacząć poruszać się w parach. Biedny Korvin jest niemym świadkiem tego, że tak można przynajmniej ujść z życiem. I jeszcze jedno, to nie może wyjść poza mury Kolegium. Jeśli ktoś z zewnątrz dowie się, że magowie mają jakiś wewnętrzny problem, nie będziemy musieli długo czekać na wizytę łowców czarownic gotowych puścić nas wszystkich z dymem w płomieniach oczyszczającego ognia naszego umiłowanego pana Sigmara...


Tajemnica jest głównym motywem tego pomysłu. Wszędzie, gdzie udadzą się Bohaterowie, będzie im ona towarzyszyć. Nie można pozwolić, by rozwiała się zbyt szybko. Jednym ze sposobów na utrzymanie jej do samego końca, a nawet jeszcze dłużej, jest drastyczne ograniczenie liczby informacji, które otrzymają BG. Mistrzu Gry, nie staraj się rozłożyć wszystkiego na czynniki pierwsze, nie próbuj wprowadzić logiki do schematu zabójstw. Potwór istnieje i jest niebezpieczny, Bohaterowie muszą znaleźć sposób na to, by go odesłać. Właśnie: nie zniszczyć, a odesłać. To nie powinien być zwykły stwór z bestiariusza, którego można wykończyć po zadaniu mu n punktów obrażeń. Brak możliwości zadania fizycznej rany jest czymś, co motywuje do myślenia. Może trzeba go zwabić w usypany z soli magiczny krąg, a następnie przeprowadzić skomplikowany rytuał, jednocześnie nie dopuszczając do wyrwania się bestii z więzienia? Może trzeba zniszczyć jakiś przedmiot, który sprawił, że ta jest w stanie utrzymać się w tym wymiarze?

Taki styl rozgrywki może przypominać trochę pierwszą część filmu „Obcy – ósmy pasażer Nostromo”, gdzie bohaterowie nie starają się dociec, czym jest potwór, tylko szukają sposobu, jak go zabić, zanim on zabije ich. Takie podejście nie wszystkich jednak usatysfakcjonuje. Ostatecznie mamy tu też wątek detektywistyczny, a jego nie powinno się zostawiać bez konkretniejszych dowodów. Odpowiedzi na pytania, czym tak na prawdę jest ta istota i w jaki sposób dostała się do Kolegium, będą tu dość istotne. Zwłaszcza, jeśli Mistrz Gry uzna, że za jej obecność odpowiedzialny jest jakiś zdrajca. W takim wypadku muszą istnieć dowody, które pozwolą go jednoznacznie wskazać.

Komentarze

Autor tego bloga samodzielnie moderuje komentarze i administracja serwisu nie ingeruje w ich treść.

Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.